Krew pępowinową – po co pobierać?
Chyba każdy zostając rodzicem prędzej czy później stanie przed dylematem, dotyczącym krwi pępowinowej. Bankować, przechowywać, pobierać? Przyznaję, że w poprzedniej ciąży sama byłam zdezorientowana. W Polsce banki deponujące to czerwone złoto, są dość intensywne w swoich przekonaniach, jednak wynika to raczej z ich komercji, więc dbają głównie o swój interes.
Krew pępowinowa – cena
A co z tego wszystkiego wynika dla Ciebie drogi czytelniku? Polisa na zdrowie i życie dziecka? W naszym kraju materiały udostępniane przez banki krwi pępowinowej są bardziej reklamowe, niż informacyjne. Przedstawiają często jednostronny i wyłącznie pozytywny aspekt procederu. Dość jednoznacznie określają, że pobranie jest „polisą na zdrowie i życie dziecka” Sugerując, że bank zabezpiecza na wypadek poważnego zachorowania, nie tylko na choroby szpiku, ale też inne nowotwory czy schorzenia autoimmunologiczne, dodatkowo podkreślając fakt, że są „groźne”. A jaka jest prawda? Ukryta prawda Jak zawsze ukryta i dość skomplikowana, dodatkowy zamęt wprowadziło Polskie Towarzystwo Ginekologiczne wydając pozytywną opinię o korzyściach wynikających z deponowania krwi pępowinowej w komercyjnych bankach.
Wątpliwości, co do obiektywizmu budzi fakt, że dwóch z profesorów wchodzących w skład zespołu jest członkami rad naukowych owych banków krwi. Ginekolodzy, uzasadniają swoje stanowisko stwierdzeniem, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak rozwinie się medycyna za 10 czy 15 lat. Bankowanie nie jest darmowe, koszty korzystania z usług związanych z deponowaniem są wysokie. Cena pobrania i umieszczenia w banku to około 2 tys. zł, potem płaci się za każdy rok przechowywania krwi około 300-400zł. Można też zdecydować się na pakiety, za 5 lat z góry – ok 1,5 tysiąca zł, 10 lat – ok 3000zł, za 25 lat z góry – 6 tysięcy. Co jest powodem agresywności marketingowej banków, a de facto nie ma większego znaczenia dla nas rodziców.